Witajcie serdecznie.
W ramach rehabilitacji ręki po operacji.
Wymyśliłam sobie, że zrobię parę ozdób
świątecznych,bo juz nie mogłam wytrzymać tej bezczynności.
Zaczęłam od skręcania papierowych rureczek, dla rozćwiczenia palców.
A potem metodą prób i błędów zrobiłam dwa takie świeczniki.
To moje pierwsze prace z papierowej wikliny.
Nie wyglądają możne najlepiej, ale ja jestem z nich zadowolona.
Mam nadzieję, że teraz nadrobię wszystkie zaległości w pisaniu komentarzy
pod waszymi pracami.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i przesyłam buziaki.
Piękne wyszły :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do pełnej sprawności :*
Nie żartuj, pierwsze? Jejku wyglądają profesjonalnie i uroczo;) Życzę szybkiego powrotu do sił.
OdpowiedzUsuńNie uwierzę, że to pierwsze prace z papierowej wikliny! Wspominam mój pierwszy wieniec, powinnam się schować ze wstydu, był taki nierówny.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ze świecznikiem.
Szybkiego dojścia do formy!
o jej! jakie one są świetne ;) w życiu nie powiedziałabym, że to pierwsze dzieła w tej technice! w ogóle pierwszy raz spotkałam się z czym takim jak papierowa wiklina :) i ja również życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPS zapraszam w moje skromne progi: http://vertigo-art.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Śliczne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa.
OdpowiedzUsuńNaprawdę to moje pierwsze prace w tej technice.
Co za cudeńka... aż żal "żegnać się" ze świtami... Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuń